Fotografia z DNA
Futurystyczny detektyw znajduje na miejscu zbrodni ślad sprawcy – odcisk palca, a na nim komórki naskórka, włos, kroplę krwi... Niczym swój poprzednik z dalekiej przeszłości, pobiera ów pozostawiony materiał i przekazuje do badania technikom z laboratorium. Wkrótce z namysłem spogląda na ich dzieło – i wbija spojrzenie w oczy poszukiwanego. Dziełem naukowców z laboratorium kryminalistycznego jest bowiem kolorowy, trójwymiarowy, realistyczny portret przestępcy, odtworzony w najdrobniejszym szczególe ze znalezionego materiału… Tak było kiedyś – i tylko w fikcji. Fikcja często wyprzedza rzeczywistość. Nieraz ją inspirowała. Wiele technologii narodziło się jako iskra zapału w umysłach młodych miłośników fantastycznych opowieści, którzy z czasem dorośli i zyskali szansę realizacji owych zakotwiczonych w pamięci pomysłów w autentycznych laboratoriach. Dziesiątki z nich były niegdyś marzeniami, dziś zaś są powszednią oczywistością – od łodzi podwodnych Juliusza Verne’a